efekty...
efekt dzisiejszych prac:
I nasza droga...:) przestojów przez nią już mam nadzieję nie będzie...
efekt dzisiejszych prac:
I nasza droga...:) przestojów przez nią już mam nadzieję nie będzie...
Ciężko tydzień się nam zaczął - najpierw koparka się popsuła, dojechała kopać drogę we wtorek - miał też dojechać kliniec na droge ale co?? kierowcy opona poszła :( dojechał dzisiaj... ale okazało się że 25 ton to mało i potrzebny drugi kurs :( Kierowca nie był zadowolony bo waski wjazd na działke i nadłamał lusterko i jeszcze na koniec sie w błotku zakopał.. na szczęście kopara go wypchała i wyjechał obiecał że wróci dziś z drugim kursem
Mrozy się nam przydały, błotko na drodze przymarzło i wczoraj udało się wjechać gruchą na działkę i zalać Tak więc dzisiaj z małym poślizgiem prace do przodu - ocieplenie fundamentu, drenaż.. droga też się robi..
przy dobrych wiatrach uda sie zalać jutro płyę na fundamentach...
Pytanie tylko czy te dobre wiatry w końcu powieją w naszą stronę...
no i wybraliśmy mam nadzieję że dobrze, ale to wyjdzie w czasie
padło na Pompę HP06E-K-BC Helioterm z kolektorem płaskim..
na koniec dzisiejszego dnia wyglądało już tak
na reszcie "coś" widać
Miały być zalane już w piątek... ale coś nas zasypało.. tak więc dopiero wczoraj się w końcu udało.. ale najpierw trzeba było wszystko odśnieżyć no i gruszce też udało się wjechać.. i tylko jej się to udało. Dziś przyjechał HDS z bloczkami fundamentowymi i nie wjechał rozładował się na drodze i chłopaki musiały na taczkach wszystko przewozić.. masakra po prostu.
Teraz to już nikt i nic tam nie wjedzie.. zostaliśmy chwilowo odcięci.. Oby w sobote pogoda dopisała, bo musimy drogę zrobić...wybrać jakieś 35 cm koparą, nawieźć gruzu i na to kliniec.. i kasa znowu popłynie.. mam nadzieję że to już ostatnie pieniądze wydane na tą nieszczęsną drogę. Daje nam ona popalić od samego początku no ale co zrobić.. jakoś dojechać musimy..
Nie wiecie kiedy ma być w końcu ciepło i będzie można ruszyć z pracami? bo przy takiej pogodzie to nie robota...
no a dzisiaj już wszystko pływało...